BMW Sport

Cześć.

Mam następujący problem.

W październiku dojrzałem do decyzji o wymianie silnika (mój poprzedni, działał jak trzeba ale miała miejsce mała usterka (pokruszony zawór porysował jedną z gładzi cylindra))

Niby pierdoła, lecz zaczął samochód poddymiać, i zaczęły się pojawiać delikatne stuki (podobne do Vanosa, ale to nie był vanos a zrobił się luz w pracy tłoka w cylindrze- tak mi w klinice BMW powiedzieli)

Mógłbym tak jeździć, ale z racji tego, że jestem jaki jestem, w aucie musi wszystko grać na 120%.
Miałem dwie opcje, naprawa mojego silnika - koszt ok 5k, czas 1.5-2.5 miesiąca lub włożenie silnika z innego auta, sprawnego, czas max 1 tydzień, koszt, no właśnie różne, ale od 5k do 10k.

Kupiłem motor, na cenie nie oszczędzałem, te silniki kosztują między 3/6.5k, zapłaciłem 4500zł za sam słupek (sprzedawca zapewniał o wymienianym rozrządzie). Dodatkowo mając silnik poza autem uszczelniłem go kompletnie.

Do sedna. Całość usługi wyniosła mnie 8500 zł, ok przełknąłem to mając wizję wzorowo pracującej 740tki.

Po miesiącu, zrobieniu niecałych 1000km silnik nadaje się na złom.
Nie wiem jak to możliwe ale do oleju dostał się płyn chłodniczy (szacujemy z warsztatem, że przy wymianie rozrządu ktoś źle uszczelnił łaczenie)

Co mogę z tym zrobić, na tą chwilę, doliczając koszty lawety, ekspertyz mam kwotę ponad 10 tys, nie po to kupiłem nowy silnik by teraz auto stało nie używane.. jeśli chciałbym naprawiać silnik to naprawiłbym już Swój.

Rozmawiałem z adwokatem, mam zebrane mnóstwo materiału dowodowego i rzekomo jestem na przegranej pozycji, bo w domyśle sprzedawca sprzedaje mi część używaną. Silnik rzekomo ma 250tys km, ale nie oszukujmy się, te v8emki potrafią robić i po 400/500 i dopiero wtedy wymagają remontu.

Nie oczekuję, że ktoś da mi gwarancję, na część używaną rok, ale cholera jasna miesiąc, ja rozumiem jakby coś takiego stało się po 3/6 miesiącach ale miesiąc?

Czy przechodził ktoś coś podobnego?

Nie ukrywam, że mi ręce opadają, bo biorąc pod uwagę koszt naprawy mojego obecnego silnika wychodzi na to, że rekreacyjnie wydałem 10k, a za 10k to bym miał już ładne 4.6.

z góry dziękuje za wszelkie rady, pozdrawiam

Niestety adwokat ma rację

Tak jak wspomniałem, nie oczekuje gwarancji pół rocznej, ale żeby po miesiącu część padła,
Jakbym nie miał drugiego samochodu to nawet tygodnia silnik by nie wytrzymał, bo przebieg 1000km to średnio robię w tydzień..


Wnioskuję, że mogę Swoje uszkodzone silniki sprzedać również jako "część używana" i później wypiąć się na kupującego.. przecież to jest paranoja.

Mamy pojebany kraj, bo wszystko wskazuje na to, że lepiej i spokojniej jest naprawić Swój własny silnik, bo wymiana może zakończyc się jako moja.
Finalnie ani szybciej nie mam auta a już pomijam koszty tej naprawy..

W ostateczności rozważam pojawienie się u gościa z ekipą "negocjacyjną", jest pełno firm oferujących takie usługi.

Jeszcze jedną opcję sprawdzę u adwokat, jeśli uda mi się rozwiązać ten spór na pewno to napiszę, dla potomnych będzie temat

Pozdrawiam

Nic nie zdziałasz. Handlarze i sprzedawcy używanych części to oczywiście poza kilkoma wyjątkami po prostu złodzieje. Dokładnie wiedzą co sprzedają, w razie co mają wyrąbane na klienta. Tylko kasa się liczy.

A jakie stanowisko zajął na tę chwilę sam sprzedający ?

Może ma coś w sobie człowieczeństwa chodź wątpię...

Hmmmm... jedna sprawa... z autami uzywanymi jest tak ze sprzedawca w UE odpowiada za nie przez okres 2 lat bo jako osoba prowadzaca dzialalnosc uznawana jest za fachowca ( znajomy "handlarz" przerobil to na sobie i musial oddac klientowi $$$ na nowe wtryski po pol roku od sprzedazy )
Z tego co wiem prawo unijne obowiazuje tez czesci uzywane ( pytanie przez jaki okres ) o ile sprzedawca nie zaznaczyl w dowodzie sprzedazy ze czesc jest "uszkodzona" a kupujacy zrzeka sie prawa do gwarancji/rekojmi.
Generalnie kurestwo jest wszechobecne ale czasy sie zmieniaja i mozna a nawet trzeba o swoje prawa walczyc.
Ten adwokat ma doswiadczenie w sprawach MOTO? Bo adwokat adwokatowi nierowny jednak...
Tak czy siak Powodzenia

Adwokat ma doświadczenie ale właśnie w sprawach typu "kupiłem auto które zepsuło się po jakimś czasie"
Z ulegnieciem części używanej jest to jego pierwsza sprawa i już mi powiedział, że jeśli upierałbym się przy sprawie, to koszty rozprawy przewyższą opłacalność sprawy.
Na dodatek sprzedawca nie prowadzi działalności a sprzedaje części na "czarno" tzn bez założonej działalności (ściąga i rozbiera angliki na części)



Niestety nie ma.
Powiedział mi w prost, że mi nie pomoże.
Nie oczekiwałem zwrotu całkowicie poniesionych kosztów tj. 8500zł, w sumie na ten moment to okolice nawet 10k bedzię biorąc pod uwagę prawnika, rzeczoznawce oraz lawete.

Chciałem, aby poniósł cząstkowy koszt naprawy mojego poprzedniego silnika (ok 3k), bo ten sprzedany przez niego to naprawa przekroczy zdrowy rozsądek, tam do wymiany jest wszystko.. ja tylko chce aby moje auto wkońcu zaczęło jeździć..

Niestety ale takie mamy czasy, przekora na przyszłość innym, choćby nie wiem jak silnik był rozwalony, naprawiajcie własny, wtedy jest pewna część.

Adwokat ma doświadczenie ale właśnie w sprawach typu "kupiłem auto które zepsuło się po jakimś czasie"
Z ulegnieciem części używanej jest to jego pierwsza sprawa i już mi powiedział, że jeśli upierałbym się przy sprawie, to koszty rozprawy przewyższą opłacalność sprawy.
Na dodatek sprzedawca nie prowadzi działalności a sprzedaje części na "czarno" tzn bez założonej działalności (ściąga i rozbiera angliki na części) [quote]

Koszty sadowe ponosi winny ale oczywiscie sytuacja jest tu niepewna...
Skoro robi na czarno to moze zainteresuje sie nim urzad skarbowy... Nie jestem fanem podpierdalania a juz napewno nie urzedu skarbowego ale niektorzy inaczej nie zrozumieja
Glowa do gory

Żaden adwokat którego znam nie weźmie sprawy za koszty zasądzane od przegranego bo wg przepisów to sa grosze, biorąc pod uwagę nakład czasu. Dlatego mowa o nieopłacalności. tym bardziej, ze wygrana niepewna, dlatego dochodzac 10.000 w praktyce szacunkowo mozna ugrać przy pełnym powodzeniu 8, a wtopic można z 5k i wtedy wyjdzie w plecy 15

Rozwiązaniem częściowym jest zabezpieczanie się przed wiekszyki transakcjami, ale do takiej świadomości dużo brakuje i to w praktyce abstrakcja

Bądź świadom, że za 5k nie naprawisz silnika w BMW z układem widlastym, tu raczej bym sie skłaniał ku 10k, bo mało kiedy wkłada sie zużyte podzespoły, a po drodze zawsze coś wyjdzie.
Ciężko będzie Ci odzyskać kasę. Jakie to auto?

Akurat mój poprzedni silnik wymaga właśnie tylko takiego nakładu, rozrząd mam tam nowy(wymieniałem w 2018r) oraz wiele innych podzespołów.

Tam jest jedynie do tulejowania jeden cylinder, kilka uszczelek i to wszystko. Skłoniłem się na wymianę silnika, bo czas zdecydowanie krótszy (a dodatkowo gdzieś ta myśl z tyłu głowy była, że za ok 6k(czyli przyblizony ksozt naprawy starego motoru) będę miał drugi silnik "na części", finalnie wyszło tak, że silnik z włożeniem i wszystkim innym wyniosł 8.5k a auto nie jeździ, na starym silniku chociaż jeździło o własnych siłach..

Auto: BMW 740i e38 na vanosach.

Również jestem daleki od poodpieeerdalania Ale sytuacja może być inna jeśli gość świadomie opchnął Ci bubla... może jakiś mały postrach by tutaj pomógł ? Na jak szeroką skalę ten typ rozbiera te angole ?

Może wziąć go pod uja i niech jakiś Twój znajomy coś spróbuje zakupić np na umowę ?

Pozostaje chyba tylko dogadanie się ze sprzedawcą niestety...

Jak robi na czarno to Wjezdzasz mu z inspekcjami i urzedami a jak nie dogada się to już wiesz gdzie dzwonic.

Kwestia czy ta sprawa z kwietnia nie została już rozwiązana ?