BMW Sport

Tak się składa, że dochodzę do momentu w którym zaczynam rozpoznawać temat budowy domu. Optymistycznie, chciałbym zaczynać budowę za 1,5 roku - 2 lata. Może dłużej, jeśli sprawy finansowe się ułożą gorzej niż myślę albo warunki kredytowe będą słabe / materiały i robota drogie.

Do rzeczy - nie wiem dużo na ten moment, internet jest bezużyteczny do weryfikacji informacji. Szukam opinii, które pomogą mi wykluczyć albo wręcz przeciwnie - rozważania budowy metodami alternatywnymi, tj. szkieletowo, z drewna itd. Nie ma konkretnego projektu, wiem tyle że ma to być dom z poddaszem, powierzchnia użytkowa 130-150m2.

Prognozy co do opłacalności budowy za rok - dwa, mile widziane o ile macie pojęcie.

Działkę masz już zakupioną? Trzeba zacząć od podstaw, czyli od działki. Jakie ukształtowanie terenu itd. Wtedy trafisz bliżej w widełki finansowe.

Zakup działki finalizuję, także można uznać że tak. Zalesiona, do wykarczowania miejsce na dom, raczej płaska.

Szkielet jest fajny bo dużo można samemu ogarnąć, szybko się stawia, ale ludzie są uprzedzeni. Materiały i usługi powinny tanieć, bo obecnie są pod sufitem...
Ukształtowanie działki tak zmienia finanse? To w "górach" jest taka różnica?

Raczej będzie tylko drożej, bo zamordystyczne regulacje z UŃ mają się coraz lepiej, dowiedz się od kiedy nie będziesz mógł innego domu sobie postawić na swoim terenie za swoje pieniądze, niż zeroemisyjny…

Lincolnie - wtopiłem kilka lat temu pare złotych, ziemia się zapadała, melioracja pełną parą żeby wszystko odratować. Dlatego pytam jaki teren.

Okolice miliona dadzą tutaj radę oczywiście jeśli ma się ziemię

Szczurek - teraz dało by radę w przedziale 600/800k. Co będzie za dwa lata ciężko wycenić.

Inflacja tez nie spadnie w najbliższym czasie raczej poniżej 10%, więc jakieś trwałe obniżki cen to też marzenie ściętej głowy. Głosujcie na PiS dalej, to może wam de te domy.

W zeszłym roku badałem temat mnie wyszło okolice 700tys z 90mkw. Tutaj metraż kolega chce sporo większy więc może być mało... Finalnie kupiłem już stojący i wykończony Co sobie nerwów zaoszczędziłem to moje

Alik87, a w tym sensie. U nas raczej "płasko" na Pomorzu, dlatego najciekawsze są tereny ze "spadkiem"

Szczurek1986, to dobre wyjście, bo doświadczeni w boju mówią, że dopiero trzeci zbudowany pod siebie dom jest tym docelowym

Na 100% wyjdzie taniej kupic uzywkę i wyremontować niz stawiac od nowa. Dlaczego? Bo cegiel taniej nie kupisz niz kosztują w sklepie chyba, ze ukradniesz. Natomiast uzywkę kupic taniej niz wyjdzie koszt budowy jest latwo

Na szczęście już mi to nie grozi


Alduwiel dokładnie jest jak mówisz chociaż ja nawet remontu nie musiałem robić.

To prawda, rozsądniej w szerokim słowa tego znaczeniu. A i mniej siwych włosów zostanie na starość. Chyba że, ktoś prowadzi firmę budowlaną…

Miałem na myśli przysposobienie pod własny gust

Wtedy są materiały tańsze bo nie nazywasz tego remontem

alduwiel, i tak i nie. Ja kupiłem rok temu dom w centrum miasta. 118 m2 dół , poddasze do adaptacji około 100 m2 (około bo są skosy) plus podpiwniczenie. Stan techniczny był super , dom suchy , więźba dachowa zdrowa , fundamenty i ściany solidne itd .. i na razie do stanu deweloperskiego wpakowałem w ten dom już ponad 500 … nie licząc zakupu rzecz jasna. Owszem robię to porządnie ale nie przesadzam. Także gdyby nie fakt ,że chce mieszkać w centrum w starej dzielnicy willowej przy parku to na pewno pod miastem wybudowanym nowoczesny dom sporo taniej

ja mieszkam w takim domu, niby z przełomu 80 i 90 ale za każdym remontem jest tragedia i 2x wiecej roboty. Ściany krzywe, elektryka zawsze to przeróbki, podłogi krzywe. Jest kilka rzeczy których sie już nie przeskoczy. Chyba wolałbym postawić coś po swojemu nowego.


Remont w teraźniejszym domu: wynosisz meble, malujesz ściany, wymieniasz panele i gotowe. Remont u mnie: wycinasz stara futrynę, szpachlujesz sciany i sufit na nowo, przerabiasz gniazdka, przerabiasz grzejniki, poziomujesz podłogę, kładziesz panele

Sylwek_ch, mój dom jest "nieco" solidniejszy niż te z lat "80-90" bo on ma 90 lat a wtedy się jeszcze inaczej budowało - choćby ściany z cegły mają 50cm grubości. Nie stosowałem też półśrodków bo właściwie ze starego domu zostały tylko ściany , więźba dachowa i strop a reszta to od początku nowe wszystkie instalacje, tynki , pokrycie dachowe , okna , drzwi itd itp dlatego kiedyś nie będzie problemu z takimi rzeczami jak drobne wymiany

Myślę ,ze Sylwek tez będzie miał podwójny mur u siebie. Tak robiono nie dlatego ,żeby było solidnie tylko dlatego ,żeby było sucho w środku. Masz mur zewnętrzny/mokry, przerwa w środku na powietrze i drugi mur wewnętrzny/suchy. Kiedyś nie było styropianu więc jak padało to ,aby mur od środka nie był mokry stosowano podwójne murowanie.

Chłopaki Wy mylicie kupno starego rupiecia w zajebistej lokalizacji do remontu generalnego z kupnem nowego domu za miastem i przystosowanie go pod własny gust.
Przerabianie takiej starej willi to koszty nieziemskie, ale jak się chce to można tanio też ale to wymaga nakładu czasu.
Ja u siebie w kostce z lat 60 (229m2)- miałem to samo, wszystkie ściany, sufity i podłogi krzywe, wszystkie okna powiększałem/wstawiałem nadproża + wstawiłem wiele nowych okien. Wszystkie tynki nowe, wszystkie instalacje nowe, , okna, drzwi , podłogi, pogłębiłem piwnicę o 50cm. Wywiezione było 19szt kontenerów 8m3 na gruz i 3 kontenery na śmieci = razem 382 tys wyszło.