BMW Sport

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Bez dobrych reform i ujednolicenia przepisów, nigdy nie będzie dobrze. Dwie opinie za i przeciw wprowadzeniu euro:

Dlaczego powinniśmy wejść do strefy euro?

Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, ekspert z organizacji gospodarczej PKPP Lewiatan:

Przede wszystkim wyeliminuje to ryzyko kursowe w handlu zagranicznym. Jest to szczególnie ważne dla małych i średnich firm w Polsce, które, sprzedając dziś produkty za granicą, nierzadko ryzykują tym swoim "być albo nie być". Małe wahnięcie kursu może bowiem zabrać im cały zysk z operacji. Gdybyśmy przyjęli w Polsce europejską walutę, moglibyśmy zwiększyć eksport, co odbiłoby się pozytywnie dla całej gospodarki.

Przyjęcie euro generalnie zmniejszyłoby koszty transakcyjne naszych przedsiębiorstw. Firmy nie musiałyby bowiem wymieniać pieniędzy, przeliczać ich w jedną i drugą stronę. A to przecież kosztuje. Ponadto firmy mogłyby w łatwy i bezkosztowy sposób porównywać swoje oferty z ofertami zagranicznej konkurencji. Miałyby stabilny punkt odniesienia, w jaki sposób poprawić swoją konkurencyjność i jak w prosty sposób dotrzeć z informacją handlową do potencjalnych klientów za granicą.

Statystyczny Polak również na tym skorzysta. Wyjeżdżając na wczasy do jednego z krajów Unii, nie będzie musiał martwić się kursem złotówki. A dziś z powodu wahań kursowych, na wymianie pieniądza może wiele stracić. Ponadto "Kowalski" będzie mógł - podobnie jak przedsiębiorca - porównywać ceny polskich firm i tych w innych krajach Unii. W dobie coraz popularniejszego handlu internetowego, to bardzo ważna zaleta euro.



Dlaczego nie trzeba się spieszyć do euro?

Andrzej Sadowski, ekspert centrum im. A. Smitha:

Gospodarki krajów, które przyjęły europejską walutę, przestały się rozwijać. A obywatele tych krajów wcale się przez to nie wzbogacili, tylko - jak pokazała praktyka zaokrąglania cen - raczej stracili.

Dlatego nieprawdą jest, że jak wejdziemy do strefy euro, to będziemy mieli przez sam fakt posiadania wspólnej waluty o jeden punkt procentowy więcej wzrostu gospodarczego. Śmiem twierdzić, że będzie wręcz odwrotnie.

Ekonomiści próbują ustalić, dlaczego kraje, które przyjęły wspólną walutę, mają gorszą sytuację gospodarczą niż kraje, które tego nie zrobiły - np. Wielka Brytania czy Dania. Jedna z hipotez mówi, że nie da się prowadzić wspólnej polityki monetarnej dla tak różnych krajów jak Niemcy, Francja, Irlandia, Hiszpania, Portugalia czy Grecja. Każdy z nich potrzebuje innych bodźców, by się rozwijać, a próba uśredniania parametrów gospodarczych dla wszystkich zawsze skończy się porażką.

To slogan, że nie będzie ryzyka wahań kursowych, kiedy wejdziemy do strefy euro. Slogan, bo przecież wyeliminujemy ryzyko, ale wobec tylko jednej waluty - wobec euro. A przecież zostanie jeszcze frank szwajcarski, rubel, dolar itd., czyli waluty krajów, z którymi trwa jakaś wymiana handlowa.

Ponadto chcę zauważyć, że istnieją popularne instrumenty finansowe, które potrafią ryzyko kursowe wyeliminować. Każdy bank oferuje ubezpieczenia od takiego ryzyka.

Mówienie o euro jak o recepcie na sukces jest nieporozumieniem. Nie z euro bierze się bogactwo państwa i jego obywateli. Zamiast mówić o wyeliminowaniu ryzyka wahań kursowych, powinno się mówić o wyeliminowaniu ryzyka zmian w systemie podatkowym. Bo jak odrobinę zmieni się kurs jakiejś waluty w jedną lub w drugą stronę, to przedsiębiorca sobie poradzi. Ale jak przepisy się wciąż zmieniają, to niejeden przedsiębiorca musi zamykać swój biznes.

Bezczelnie skopiowane z http://www.dziennik.pl/gospodarka/artic ... _euro.html

Kyokushin poruszył bardzo ważną kwestię. Unifikacja.

W świecie technicznym, jest normalizacja, czyli wszystkie śruby, nakrętki, podkładki, czy inne elementy złączne, uszczelki, wpusty, wielowypusty, koła zębate, łożyska toczne, pierścienie osadcze, narzędzia, etc. są wykonywane na podstawie takich samych norm, spełniających ISO, stąd pojadę do Szwajcarii, Niemiec, czy gdziekolwiek, jak mi się zepsuje samochód, czy coś w sklepie dostanę te same śrubki.

Tak samo powinno być i z pieniążkami, skoro nie ma granic itd. Na początku pewnie nie będzie fajnie, ale wcześniej, czy później myślę, że wyjdzie nam to na dobre, może nie nam, a naszym prawnukom, a może nie?

Unifikować Czarny to możesz martwe śrubki, a nie żywych ludzi.
UE to utopia, jeden rząd europejski podobnie.

Ciężko mi nawet z Wami dyskutować, bo dla mnie to są oczywiste sprawy, że zarządca nierezydujący w zarządzanym przez siebie miejscu tworzy tylko konflikty i niszczy.
Ciężkko mi sobie wyobrazić dobre rządzenie jakiegoś rządu europejskiego (ludzi z jakiegoś narodu), a o światowym to nawet nie myśle.
Mam tylko nadzieje że nigdy to ludzi nie spotka, bo to byłby koszmar największy z możliwych.

Przesadzasz.

Nie wiem czemu każdą władzę utożsamiasz z jedną osobą i wszystko zakrawa o system totalitarny.

Każdy kraj ma własny rząd, regionalny, nad którym mogła by być jakaś ogólnoświatowa rada składająca się z przedstawicieli każdego regionu.

Dokładnie to samo co jest teraz w każdym kraju, tylko trochę większa skala, której pojęcie jest względne.
Każda wieś ma sołtysa, sołtysi podlegają komuś, masz władze regionalne prezydentów miast a na topie jest prezydent, premier, sejm, senat.

Dobrze by było jakby był organ koordynujący całą planetę, jeden język urzędowy wszędzie, ten sam alfabet, ten sam system miar, ta sama waluta.

Zabrzmiało, jakbym miał poglądy rasistowskie. Unifikację ludzi prowadzili hilerowcy, eliminując inne rasy, jak aryjską

Pieniądze też są martwe. To tylko głupie krążki z blachy i papierki. Poza tym, ja nie twierdzę, że to konieczności ma same zalety, albo tylko wady, ale wcześniej czy później, to się raczej stanie. Nie należę do ludzi, którzy na wszystko płaczą, narzekają, tylko staram się żyć jakoś z tym, a nie obwiniać i jechać na wszystkich dookoła za to





Faktycznie ciężko dyskutować z kimś, kto uważa, że jego racja jest jedyna i najlepsza i nie podważa sam swoich przekonań, tak, jak uczył myśleć da Vinci, a do tego ludzi, którzy mają inny pogląd na sprawę uważają za tłuki panzerne, ciemnotę, która nie ma żadnej wiedzy i nie powinna się wypowiadać

a z tym to już się nie zgodzę Jeden system miar i wag, międzynarodowy język to już jest i to wg mnie wystarczy. Waluta tak, może być, ale wspólny język i jedna władza na całym świecie Człowiekowi nie można powierzyć takiej władzy, bo ona uderzy do głowy. Doświadczenie już powinno nas nauczyć, że gdzie ktoś ma wyłączność to robi co chce


Unifikacja tak, ale z głową. Po co tworzyć jeden ogólny rząd, jedną kulturę, jeden język Świat jest różny, ludzie są różni i to jest piękne

...chyba

juz było paru którzy chcieli żeby tak było.teoretycznie tak byłoby najlepiej ale nigdy tak nie będzie

Panowie paplacie za przeproszeniem, a temat jest dość poważny, bo New World Order to tekst ostatnio coś za często wypowiadany tu i ówdzie na szczytach władzy.
Temat jest trzymany w uciszeniu bo każdy kto się chwile zastanowi jest mu przeciwny.

Czarny co ja mam Cie zrobić zastępcą dyrektora w firmie z prezesem za granicą, żebyś skumał o czym pisze ?
Więc na Boga nie wypisuj mi tu o jakichś redykalizmach z mojej strony.
Dla mnie to są rzeczy oczywiste. Pańskie oko konia tuczy- zarządca musi być na miejscu.

znowu zapominam że to nie to forum

moje zdanie jest takie że euro tak ale za pare ładnych lat.najpierw rząd powinien uporządkować takie sprawy jak stocznie,przygotowania do Euro 2012 gdzie jesteśmy w plecy itp itd.ogólnie gospodarka musi stanąć na nogi

Nie miałbym nic przeciwko jeżeli wprowadziliby euro przy kursie 1euro=1pln albo i nawet pół. Ale pln taki mocny nie będzie, czyli będziemy w plecy, bo znając nasz piękny kraj za każdą ceną zmieni się tylko znaczek z zł na euro, a wypłaty jak ktoś pisał 1800pln=600 euro. Co oczywiście najbardziej uderzy w emerytów/rencistów, którzy zamiast 600pln dostaną 200 euro a za chleb zapłacą nie 2 zł tylko 2 euro.
I znów bedą 'polacy złodzieje' no ale każdy będzie kombinował jak przeżyc do 1 Może nastepne pokolenia wyjdą na tym lepiej, ale obecne pokolenia? Konsekwencji tego będzie dużo.

Dlaczego każdy ma zapędy totalitarne i mówi o jednym człowieku
Nikt nie mówi o tym aby zrobić Wielkie Imperium Ziemskie gdzie byłby Wielki Imperius Caesarius.
Ludzie, przecież pisze nie o jednym władcy ale o rządzie, demokracji, ciele skłądającym się z wielu ludzi wybieranych przez wielu ludzi podejmujących decyzje wspólnie etc. Naprawdę jest wielu ludzi na Ziemi którzy dorośli do tego...

Jeżeli miałby być jakikolwiek prezydent, a jasne że każdy team ma jakiegoś lidera to byłby na takich zasadach jak jest obecnie co za różnica, prezydent Ziemi, prezydent usa, prezydent polski, szef w robocie czy sołtys we wsi....

Wszystko to samo tylko skala inna. To co dla jednych jest sufitem, dla innych jest podłogą.
To co przerasta niektórych ogarnianie i wydaje się 'wieeelkie' dla innych jest normalną rzeczą. To samo w tym przypadku. Wieksza skala i to wszystko.

Różnorodny świat jest piękny, ale czy unifikacja i ułatwienie komunikacji ma zabić te różnice? Absolutnie w żadnym wypadku.
Wspólny globalny rząd ułatwiłby spojrzenie na problemy planety, póki co, ludzkości, w skali całości. Łatwiejszy, dostepniejszy sposób komunikacji, podróży, wspólnej gospodarki daje nam lepsze możliwości poznania innych kultur i nie ma na celu zatarcia ich odrębności.
Poza istniejącymi odrębnościami kulturowymi powstania nowa, większa kultura, kultura Ziemi, która wcale nie musi być jedyną kulturą, patrząc na to z większej skali.

Taki jest postęp. Bardzo duży krok naprzód. Ewolucja kulturowa.

Ktoś w ogóle wie dlaczego jest aż tyle różnych języków na świecie (ja wiem, jestem Ciekaw czy wiecie to samo co ja, czy inną teorię)?

Takie odniosłem wrażenie.
A nawet niech będzie ich stu. Rozwiąże to problem Trzeciego Świata Sporów na tle religijnym w państwach Nie sądzę... I tak trzeba by wybierać rzeszę ludzi którzy będą się zajmowali mniejszymi obszarami. Dojdzie tylko nowa władza, która też będzie kosztować, a ludzie z bogatszych części świata nie będą chcieli płacić na te biedniejsze. Taka jest prawda. Ideałem było by gdyby chcieli ale nie zechcą.

Zobaczcie np. co robią bogate kraje arabskie. W dupie mają Afrykę. Bawią się za petrodolary...

Kyokushin, to co piszesz piękne by było, taki raj na ziemi ale to tylko utopia

I dokładnie o to chodzi.
Wszyscy mają w dupie trzeci świat, wszyscy mają w dupie afryke. Podobnie jak konflikty religijne.

Globalny rząd jest krokiem do likwidacji tych problemów.

Zobacz, na przykład jest kraj w którym jest jakaś klęska, typu powódź. Rząd takiego kraju w tym momencie reaguje i pomaga ludziom dotkniętych klęską.
Jest kasa z podatków, jest za co 'reagować' w określonych przypadkach.

Patrząc na to samo, w nieco większej skali, rząd globalny mógłby odpowiednio zareagować na głód w trzecim świecie, nikt pojedyńczo się nie ruszy ku temu, ale globalnie, może problem zlikwidowac, podobnie jak wiele innych i nikt na własnej kieszeni w tego nie odczuje, patrząc w małej skali jednostkowej.
Na tym to polega. Większość po małym grosiku składa sie by pomóc mniejszości.
Dla jednostki z większości nie będzie to strata odczuwalna, natomiast zebrana wartość zasobu może wyeliminowac problem mniejszości.
Tyle że globalne problemy wymagają globalnej koordynacji, którą może zapewnić jedynie globalne ciało zarządzające.

to co wy tutaj opowiadacie to mi traci lewicowa ideologia. Swiatem rzadzi pieniadz i nic tego nie zmieni , liczy sie zysk. Mozecie sobie bajdurzyc jak to by bylo fajnie

Dokładnie. Nikt tego nawet nie próbuje zmienić.

Dlatego też teraz ratuje się upadające banki... (jeżeli o mnie chodzi, niech sobie upadają, mam to gdzieś)
Analogicznie, upraszczając kilka rzeczy po drodze, warto pomóc afryce aby mieć rynek zbytu...

Kyo bardzo niepokoja mnie twoje wypowiedzi, ty tak myslisz powaznie??? Czyli chesz miec paszport "mieszkanca ziemii" i nie miec zadnej tozsamosci oraz przynaleznosci narodowej oraz etnicznej nie wspomne juz o historii, ktora tworzyla sie tyle lat??? Ale oczywiscie szanuje twoje zdanie, chodz jest to dla mnie czysta utopia. A jak padnie ten caly "Eurokolchoz" czy dalej bedziesz chcial byc Europejczykiem?

Pozdrawiam

Tak naprawdę tak uważam.
Żyję na ziemi i czuję się ziemianinem. Mam dowód RP, miałem paszport polsatu i mogę miec paszport Ziemi.
Historia się tworzyła tyle lat i tworzy się nadal. Trzeba iść do przodu.
To że będziesz mieć w dowodzie 'ziemia/ue/polska' zamiast 'ue/polska' nie zmieni nic w stosunku do tożsamości którą masz. Nic nie stracisz tylko zyskasz.
Jestem Europejczykiem jestem Polakiem, tak samo jak Ziemianinem i nic tego nie zmieni. Jak padnie Ziemia czy Europa nadal nimi będę bo nadal jestem Polakiem, mimo prymitywizmu wielu mieszkańców Polski.

Nie wiem jakim cudem wiążecie globalny rząd i unifikację z zatraceniem tożsamości, przecież to wierutna bzdura. Te rzeczy mają się do siebie nijak.

Czy ty nie czujesz sie mieszkańcem Europy, czy idąc dalej, Ziemii?
Czy jak Polska padnie, powiesz że 'już nie jestem Polakiem, bo nie chcę'?

Walić te pieniądze. Dziś są, jutro nie ma, liczy się pasja, miłość, szacunek!!

a nie, tylko ziko, ziko, ziko, ziko...

I o. Tak O!


tyle z mojej strony

Czuje sie Polakiem i zawsze czuc sie nim bede, nigdy nie czulem sie Europejczykiem, mimo ze Polska lezy w geograficznej europie. Nie czuje sie "ziemianinem" ani idac dalej mieszkancem danej galaktyki, tylko Polakiem, tak jak moi przodkowie.

Jezeli znasz hymn Polski to juz sobie sam odpowiedziales na drugie pytanie.

Ja znam od 1,5 roku życia wierszyk 'kto ty jesteś? Polak mały', to było pierwsze czego mnie tata nauczył....



Czyli co, niby Ty jak i Twoi przodkowie jesteście z kosmosu?
Sory ale jest tak: Polska->Europa->Ziemia. Chodzisz po Ziemi więc jesteś Ziemianinem, czy chcesz tego czy nie. Nie da się odwrócić od swojego dziedzictwa, od planety po której chodzili Twoi czy moi przodkowie, skacząc po drzewach spierdzielając przed niedźwiedziem, wtedy gdy żaden język nie istniał i nikt nie myślał o ile w ogóle był w stanie myśleć że takie coś jak 'Polska' w ogóle będzie.

A tak naprawdę, to są tylko nazwy. Równie dobrze mogły by być inne, jakby się historia inaczej potoczyła. Ważne jest to, co napisał Czarny