BMW Sport

ogolnie sam nie pale, i nie lubie gdy ktos pali w moim towarzystwie ale, jesli nie pasuje mi ze ktos pali w moim towarzystwie to po prostu odchodze na bok, proste. Niestety to jest nalog i musimy nauczyc sie jakos z tym zyc, ludzie i tak beda lamali zakazy i palili w miejscach gdzie nie wolno tego robic. Zgadzam sie w 100 % z kolega wyzej, papierosy to zbyt dochodzowy interes i nawet Państwo z tym nie wygra.

ja nie palę ale jeśli ktoś to lubi, a nie robi tego w moim mieszkaniu lub aucie to mi to całkowicie nie przeszkadza

Państwo nie chce z tym wygrywać, bo tego potrzebuje.



ale to nie Ty powinieneś odchodzić na bok

Dokładnie!!

Nie palę już pół roku ale lubię jak ktoś pali koło mnie. Jedynie z ciuchami jest problem, ale nie ma tragedii. Nie mniej jednak pub bez papierosa, to jak dynastia bez Alexis!

Racja.


W porównaniu do dragów czy wódki to raczej nie stanowi takiego zagrożenia. Oczywiście jest ryzyko powikłań,ale....ze wszystkim wiążą się jakieś konsekwencje.


Bobby, tu nie chodziło mi o krzyk,że nie będę mógł palić,tylko o wypowiedzi kilku osób,że palacze to źli ludzie są


Gdybyśmy się spotkali przy piwie,to uszanowałbym twoje zdanie na temat palenia i nie paliłbym przy Tobie. Full kultura


Oczywiście,skoro nie mogę palić w barze to wychodzę na zewnątrz. Nie jestem wariatem, który zesra się,a nie da się. Jak idę do kogoś do domu na imprezkę to nie palę tam, po prostu ubieram meszty i wychodzę na podwórko. Szanuje czyjeś zdanie.


Określiłbym to jako postęp w życiu społecznym. Jesteśmy w Unii, podpatrujemy rzeczy w innych państwach i wprowadzamy je u nas. Tworzenie podziałów w barze na sale palących i niepalących to tak jakby zakazać sikać tylko w jednej części baseny (był ostatnio taki demot)


Czy ja się narzucam komuś? Palę tam gdzie mogę. Zgodzę się z Tobą w takiej kwestii,że są tacy ludzie, którym coś zakażesz, a oni będą to robić specjalnie. Jesteśmy już dorośli i nie wypada nam zachowanie jak u gówniarzy typu jak Kuba Bogu,tak Bóg kubie. Będąc na imprezie nie zapalę przy kimś komu to przeszkada czy np dziecku etc. I jakoś nie skręca mnie z tego powodu,nie ma delirki,że nie mogę sobie zrobić "zastrzyku" nikotyny.

Takie rzeczy trzeba tłumaczyć takim palaczom którzy palą w urzędach, na przystankach, przy dzieciach i wszędzie tam gdzie są zakazy.


Ciężki byłby to kawałek chleba.

Więc o to chodzi! Brawo!

Co za problem? Bywało, ze sam kilku zwracałem uwagę.



Nie wiem jak Ty, ale ja mam np. kolegów i koleżanki, więc jak idę chlać to raczej nie sam, a część z nich pali, więc chodzi się do lokalu gdzie wolno palić, bo sam nie pódję przecież. Z resztą u mnie w tych lepszych knajpach się pali genralnie, podobnie jak na dyskotekach. Teraz będziemy dalej tak chodzić, z tą różnicą, że oni będą wychodzić na zewnątrz i nie będę się truł ani śmierdział.



W Kwadratowej w Gdańsku (jedna z największych i najbardziej znanych imprezowni w 3mieście - jakbyś nie wiedział) już od miesiąca jest całkowity zakaz palenia na dole, jak się nie dostosujesz po ostrej uwadze to opuszczasz klub 10cm na ziemią, a jak się potkniesz to i w ryja dostaniesz. Jakoś chętnych nie ubyło, nadal 22 - 24 kolejka na kilkadziesiąt metrów i nie wszyscy wchodzą. Tyle, że tam chodzą głównie inteligentni ludzie.

No i to że był wybór, kto chciał ten szedł tam gdzie mógł zapalić a komu smród przeszkadzał szedł gdzie indziej.








No oczywiście, każdy zakaz to "postęp w życiu społecznym"

...a zechciałbyś czytać moje posty w całości

Czytam

Co do zakazu w miejscach publicznych, owszem zgodzę się że palić się nie powinno, tylko nijak ma się to do knajp.

Nigdy jej nie lubiłem...

jak napisałem wyżej, mi to nie sprawia problemu w formie, jakiej było/jest

"Zakaz palenia w miejscach publicznych"
Przeciez wiekszosci z was ten problem nie dotyczy.
Zeby znalezc sie w miejscu publicznym trzeba wyjsc z domu ...

mundry ten komentator ze heeeeey

na śląsku to nie przejdzie w katowicach właściciele będą mieli w dupie 2000zł kary i będą płacić to z uśmiechem na twarzy w każdy piątek/sobote, bo tam zyski z jednej imprezy liczy się w dziesiątkach jeśli nie setkach tysięcy złotych

już nie raz był zakaz robienia imprezy w jakiś tam dzień roku i przychodzili funkcjonariusze i wlepiali 5000zł kary to właściciele się tylko z tego śmiali bo co, że dostali 5tys kary jak zarobili 105tys tego wieczoru

i to jest najlepsza odpowiedz dla tych co sa przeciw zakazom
u nas trzeba krotko-zamkniecie lokalu i do sadu,inaczej to olewka

ja nie palę i nie rajcuje mnie wdychanie smrodu innych palaczy... zakaz palenia mi jak najbardziej pasuje sęk w tym że dalej będzie tak jak jest i tyle

Nie palę od ponad 3 lat i bardzo się cieszę z tego zakazu, w końcu po powrocie z pubu nie będę musiał wyrzucać ciuchów na balkon żeby w całym domu nie śmierdziało. Jak paliłem to nie czułem prawie wogóle tego zapachu a po rzuceniu palenia węch mi się wyostrzył