BMW Sport

Sprawa ma się tak, co jakiś czas jak wsiadam do fury wracając z pracy do domu (za każdym razem takie same warunki, godzina 15:10 i mega słońce) to nie mogę jej uruchomić. Wsiadam, kluczyk do stacyjki, przekręcam - w tym momencie wszystko gaśnie (wiadomo) rozrusznik wrzuca i od razu wyrzuca, kontrolki się zapalają, jak przytrzymam kluczyk w 3 pozycji to dzieje się cały czas tak samo - kontrolki gasną, rozrusznik wrzuca, wyrzuca, kontrolki się zapalają. Wysiadam, chwile poruszam klemami, kablami poczekam i odpala od strzała - jak gdyby nigdy nic. Dzisiaj stwierdziłem że pale go na pych, wycofałem 5 metrów, zatrzymałem się i odpalił od strzała. Dzieje się tak już chwilkę więc do tej pory zrobiłem:

-wymieniłem rozrusznik z M54B25 (100% sprawny)
-wyczyściłem styki przy akumulatorze oraz klemy
-wymieniłem kabel masowy od silnika do karoserii (stary nie miał izolacji, nowy ma bdb)

i nadal bez zmian, postaram się nagrać filmik jak to wygląda, zaznaczam, że dzieje się to tylko w bardzo upalne dni. Ktoś ma pojęcie co się dzieje i gdzie szukać rozwiązania? Zamierzam podmienić akumulator i tu mam pytanie, w tej chwili mam maluśki 380/45ah i zamierzam go zmienić na 670/72ah czy mój alternator go udźwignie?

Pozdrawiam

Na krótkich dystansach może ci go nie doładować do pełna (to jest moje zdanie )

A co do problemu dziwna sprawa wczoraj miałem coś takiego ale to bateria była padnięty w moim a może masz problem z immobilizerem może nie czyta albo coś w stacyjce .

Napisz czy juz się uporales i jaka była przyczyną niech wszyscy będą mieli ta informacje .

Pozdrawiam serdecznie.

Silnik kręci? Jeśli nie, to może immobiliser albo stacyjka?
Jeśli kręci, to może czujnik lub coś w ten deseń? Generalnie elektornika.

Które kable ruszasz prócz tych od akumulatora? Może właśnie te kable trzeba sprawdzić.

Codziennie pokonuję około 40 kilometrów więc raczej bateryjka jest doładowana, objawy jakby padnięty akumulator, ale po chwili odpala pięknie bez zająknięcia. Niedawno zmieniałem całą stacyjkę w aucie, kupiłem całą z kluczykami a pestkę przełożyłem z mojego, immo odpada bo jak immo nie domaga to nawet rozrusznika nie wrzuci. Jedyną poszlaką jaką ustaliłem to jest to że od początku był za mały akumulator, 45ah to niewiele, widziałem także że akumulator był dość przypocony w okolicach korków celi, co może świadczyć o przeładowywaniu. Na dzień dzisiejszy założyłem większy sprawny akumulator, pojeździłem w kilka gorących dni i narazie problem nie występuje, okaże się w upalny dzień o 15:10 pod pracą

Może być że zdechła ci bateria a jak 'Jeżyk' działa ?
ba jak się zepsuł to może być przyczyna rozładowywania się baterii.

Ale nie ma tu problemu z rozładowanym aku, bo stary trzymał prąd pięknie, problem był że czasami nie chciał lub nie miał siły zakręcić, a za moment kręcił jak oszalały Zmieniłem akumulator, zobaczymy na tygodniu co się będzie działo

zmjen akumulator na wjekszy z 65-70 Ah i wtedy spróbuj wtedy

Podbijam temat, po zmianie akumulatora jak na razie (odpukać) wszystko jest ok, jak widać akumulatory mogą ulegać różnym usterkom

bo pewnie już były zerwane płytki.

Okej, sporo upalnych dni minęło a sprawa się więcej nie powtórzyła więc problem uważam za rozwiązany. Przyczyną był zbyt małe akumulator, który poprostu był nagminnie przeładowywany, jedną z objaw było pocenie się akumulatora. Niech wisi dla potomnych

jak aku nie jest nowy lub jakis NN to potrafią być z nimi niezłe jazdy ja miałem włożony top drive tescowy szajs i potrafił normalnie odpalić po chwili zgasnąć i już kontrolki się nie zapaliły, zmieniłem na roczny varty który miałem w zapasie i nie ma problemu

Panowie proszę o pomoc. Widzę podobny problem do mojego. Otóż najpierw zaczeło się od problemu z odpalaniem auta kręcił ale nie mógł załapać więc wymieniłam akumlator na nowy oraz sprawdziłam wszystkie kable od masy i poprawiłam te które wydawały się nie trzymać. Problem znikł na tydzień. Teraz auto zgasło na drodze zapaliły się kontrolki m.in od kontroli trakcji , auto nie chciało już zapalić. U mechanika pojawił się poblem z podłączeniem auta pod komputer mechanik stwierdził że w miejscu podłączenia kabla nie ma prądu. Poruszali w kablach i auto odpaliło na 10 minut. Mechanik stwierdził że to wina immobilizera w kluczyku. Poszłam na sprawdzenie kluczyka i z niego da się odczytać dane także odradzono mi jego wymiane. Auto ma zawachania. Wczoraj odpaliło dzisiaj już nie . Słychać pompe paliwa, rozrusznik był sprawdzany przepływka silniczek krokowy, czujnik wału wszystkie przekaźniki bezpieczniki i nadal nie ma przyczyny usterki. Czy ktoś może mi powiedzieć co jest grane bo żaden mechanik nie chce tego ogarnąć i raczej jest to strzelanie a może to a może coś innego nie działa Proszę o pomoc bo ja już jestem bezradna