Jakiś czas temu, podczas odpalania silnika, coś zazgrzytało, zatrzeszczało, zastukało i... przestało. Auto odpaliło i normalnie pracowało. Po czym, gdy ruszyłem, zaczęły się jakieś dziwne stuki- tak jakby jeden element tarł o drugi (takie cyk cyk cyk i w miarę wzrostu szybkości "cykanie" też zaczęło się nasilać). Dziś zauważyłem, że podczas skrętu w prawo to cykanie jest coraz większe. Podejrzewałem maglownicę, ale jakim cudem mogłaby ona paść po odpaleniu? Zgłupiałem, tym bardziej, że mechanicy też nie wiedzą co to może być
Dodam też, że to cykanie pojawia się i znika (tak samo od siebie). Czasem dźwięk jest tylko wtedy, gdy zjeżdżam z górki, czasem tylko podczas przyspieszania (a gdy zdejmę nogę z gazu, cykanie powoli zanika).
Mam 2-litrowego diesla z automatem.
pozdrawiam